sobota, 31 października 2009

Wysyłanie na przód

Dzisiaj z człowiekiem wróciliśmy do dawno nie wykonywanej komendy – wysyłania na przód. Jak dla nas jest to jedna z najtrudniejszych komend do opanowania? Tutaj możecie zobaczyć jak na idzie. To początki jest wiele błędów, no, ale od czegoś trzeba zacząć.

piątek, 30 października 2009

Zmiana terminu

Zmianie ulega termin spotkania.
Szczególy tutaj.
http://psy.fora24.pl/spotkania-vf33.html

środa, 28 października 2009

Pierwsze spotkanie....

Dzisiaj rusza nasze pierwsze sformalizowane spotkanie. Tak jak już kiedyś pisałem psa układamy my, a w psiej szkole maja uczyć nas pracować z psem, a nie brać pieniądze za układanie psa.
Z racji tego, że mieszkamy w małej miejscowości odwiedzanej czasami przez szkoleniowców, których nikomu nie polecam, doszliśmy do wniosku, że zamiast narzekać będziemy robili to, co się da samemu, za darmo poza układami. Każdy z nas będzie jeździł uczyć się od najlepszych i dzielił się to wiedzą w ramach naszych spotkań. Nikt nie ma parcia na szkło i sądzę, że nauczymy się więcej niż poprzez siedzenie w domu i narzekanie. Panom lokalnym szkoleniowcom mówimy – nie. Każdy, kto mieszka w mojej miejscowości może domyśleć się, czemu….
W ramach naszej grupy chcemy zrobić coś ciekawego i mile spędzać czas.

piątek, 23 października 2009

Forum - nasze, własne bez cenzury...

Dzisiaj rusza nasze psie forum.
tutaj
http://psy.fora24.pl/

Jest, co całkowicie nowy pomysł na podejście do psiego Internetu. Zajmować się będziemy głównie sportem, z kierunkiem na to, co Wy i my możemy z psem zrobić w domu. Ważną częścią będzie zwrócenie uwagi na nas, jako klientów, naszych praw, jakich możemy domagać się od hodowli i od psich szkół.
Nie będzie żadnej dyskryminacji, jeżeli chodzi o rasę czy rodzaj aktywności. Nowością jest dział gdzie możecie wyrazić swoją opinię o szkole czy hodowli. Zarówno pozytywną jak i negatywną. Chcemy z przyjaciółmi, aby to forum było niezależne. Będzie tu miejsce na skrajne opinie, szczególnie, jeżeli chodzi o sprawy gdzie my z naszymi psami jesteśmy klientami. Jednocześnie głośno będziemy pisać o dobrych szkołach i hodowlach.
Psi świat jest podzielony bardzo na hodowle i rodziny. W tym wszystkim giniemy my, czyli klienci. W Polsce żyje około 7 milionów psów. Jest nas, zatem na tyle dużo, że kolejne rządy boją się wprowadzać zmiany w prawie. Skoro liczą się z nasza opinią partie, tym bardziej muszą się liczyć ludzie, którzy zarabiają na świadczonym nam usługom.
Rejestracja jest wolna. Chcesz wyrazić swoją opinię, poznać opinię innych zapisz się i korzystaj ze swojego prawa.
Forum będzie Wasze i nasze, oznacza to że będziemy je kształtowali w myśl waszych uwag. To nie moderacja będzie tu rządziła, ale Wy. My będziemy tylko sprzątać. Będziesz miał pomysł na nowy dział ? OK. i dział powstanie.
Wulgaryzmy, ataki na osobę będą kasowane bez uprzedzenia. Można prowadzić twarda rozmowę bez pisania o czyjejś żonie, ojcu czy matce. I tego będziemy się trzymali.

poniedziałek, 19 października 2009

Jestem szydercą, który nic z psem nie potrafi zrobić.

Uderz w stół a nożyce się odezwą. Taki anonim dostałem dzisiaj po 2 wpisach na blogu. Bardzo się cieszę, ale po ip wiem, kto to napisał. Mógłbym odpowiedzieć adresując imieniem i nazwiskiem. Ale, po co? Ktoś, kto woli być anonimowy sam się podpisuje tzn., że uważa sam siebie za „nikogo” lub „nic”.
Odpowiadając na zarzuty, tak jestem szydercą siedzącym w wygodnym miejscu poza tzw. układami, mam ten komfort, że nie muszę się przejmować, co ktoś powie lub o mnie pomyśli w tym bagienku. Nie oznacza to, że widząc przykład braku kultury, kłamstwa, oszustwa, pięknych oczu, zaklinania rzeczywistości, budowania legend przez ludzi nie pozwolę sobie na napisanie czegoś tam.
Pozwolę sobie tak samo jak to zrobiłem z El pozoranto i jego impresario, którzy mieli pecha mnie spotkać. Tak jak pisze się o nie uczciwych mechanikach, panach Jankach od płytek tak każdy świadczący usługi w tym kraju i biorący za coś pieniądze musi się liczyć ze zdaniem klienta. Na tym koniec i kropka. Inaczej na tym Blogu nie było i nie będzie. Coś, co mi się podoba będzie chwalone a papranina, brak profesjonalizmu, kultury, uczciwości, mitomania będzie wytykana bez względu na osobę.
I jeszcze do anonimów. Jeżeli ktoś uważa, że jest anonimowy to niech uważa do czasu, gdy przesadzi i zobaczy pozew w skrzynce na listy.

Psie "elity" w Polsce, trochę rozrywki...

Dawno, dawno temu za górami za lasami żyli w zgodzie hodowcy i trenerzy z owczarkami….
Tak zaczyna się każda bajka o złotej erze czegoś tam. Problem w tym, że polski psi światek nigdy nie miał tzw. Golden Age. Niestety, ale mit o złotej erze, raju utraconym nigdy nie dotyczył tego środowiska. Od samego początku jego istnienia to enklawa kolesiostwa, braku kultury, znajomych i rodziny. Zjadająca samą siebie.
Tylko tutaj możecie doświadczyć tego samego, co kibice względem PZPN. Teraz w dobie gospodarki wolnorynkowej, gdzie liczy się pieniądz staje się to tak bardzo widoczne, że zwykłego człowieka z ulicy bierze obrzydzenie. W tym środowisku nie obowiązują żadne standardy kultury, zdrowej konkurencji. Istnieją tylko intrygi, wzajemne podżeranie się, oraz prowadzenie negatywnej kampanii rodem z filmów wyborczych PO i PIS.
Tutaj liczy się, z jakiej hodowli masz psa, to będzie świadczyło o jego wynikach a nie rzeczywisty potencjał, kogo tatusiem jest sędzia, a kogo bratem pozorant na zawodach. Sukcesy konkurencji komentowane są jak najgorsze porażki. Wszystko w krzywym zwierciadle. Jak bawią się elity psiego świata można przeczytać np. tutaj?

rozmowa polskich elit

Chce się napisać – Psi Świat, nie ja tak nie napisze, aby nie obrażać mojego psa… Całe szczęście, że można się bawić z psem poza tym czymś, do czego wszystkich zachęcam.

Gdzie uczyć się szkolić Psa w Polsce czy zagranicą?

Gdzie uczyć się szkolić Psa w Polsce czy zagranicą? Celowo tytuł brzmi gdzie się samemu uczyć a nie gdzie szkolić psa.
Aby na poważnie zacząć zabawę w psi sport ze swoim przyjacielem niestety, ale szkoły gdzie szkolą nam psa a nie nas uczą jak pracować z naszym psem to pomyłka. Są sporty czy całe elementy dyscyplin sportowych gdzie praca jest pół na pół tzn., że połowę robimy my sami z psem a resztę z trenerem lub pozorantem. Takim przykładem jest agility, gdzie ciężko mieć przy domu cały plac z przeszkodami, jak również obrona w IPO gdzie owszem można samemu wypracowywać elementy, ale nic nie zastąpi placu z dobrym pozorantem.
Jednak praktycznie całość posłuszeństwa czy śladu musimy uczyć się i pracować z psem my a nie trener. Chyba, że ktoś zarabia krocie do tego nie chodzi do pracy i może 2 razy dziennie mieć lekcje z prywatnym trenerem.
W Polsce szkół jest mało i większość miłośników psiego sportu musi dojechać kilkaset kilometrów do szkoły. To stres dla psa i dodatkowe pieniądze na hotel i paliwo. Jeżeli ktoś powie mi, że ma takiego super psa, który tak samo pracuje wypoczęty jak zaraz po kilkuset kilometrach trasy to … Pominę to milczeniem, ale na pewno nie uwierzę. Pies musi mieć czas na aklimatyzację i odpoczynek to nie maszyna. Jeżeli ktoś twierdzi inaczej pisze zwyczajnie bajki o super psach Ala filmowy Bolt.
Poziom tych paru szkół jest naprawdę wysoki, tylko jest jedno, ale. Wysoki, ale w porównaniu do Polski, niestety do zagranicy sporo brakuje. W jeden z ostatnich weekendów miałem przyjemność być, jako obserwator bez psa w jednej z takich szkółek za naszą południową granicą. Co mnie uderzyło w oczy to?
- baza i przygotowanie placu
- podejście do klienta bez dzielenia – to psy z naszej hodowli, więc są super. Nie jest prawdą i jest to sprawa, która w Polsce najbardziej mnie denerwuje tzn. przekonywanie na siłę, że pies, który był robiony od malucha po znajomości, ponieważ jest z tej samej hodowli, co szkoła jest the Best. Szkoda, że ludzie z takich szkół zapraszając innych, ale już bardziej kumatych nie zapytają się, co oni czują słysząc takie powiedzenia. Wiem, że to interes wiązany, ale trochę szacunku dla inteligencji klienta by się przydało.
- dzielenie na tzw. wiernych wyznawców i ludzi, którzy po prostu przyjechali
- show gdzie ma się podziwiać psy robione od małego, przeznaczone do sportu, jako obraz cudownej ręki przewodników widząc potem mierne efekty pracy tych, że samych ludzi ze zwykłym psem.
- nie mówienie wszystkiego np. detali ile kosztuje psa osiągnięcie tego, co widzimy. Widzieliście złamanego arbeita przez trening ? Ja widziałem, Ci sami ludzie, którzy będą wam mówili piękne teksty o luźnej pracy z psem bez stresu nie raz prawie zaorali swojego psa. Nikt wam nie powie ile kosztuje psa wysoki sport.
- mówienie, że w Polsce jest tak samo jak za granicą. Zapytajcie się instruktora gdzie zdobywał szlify, czemu nie w psim zagłębiu w Polsce, ale w Czechach, Słowacji, Niemczech. Brak szczerości czy może budowanie legend?
- umiejętność przekazania posiadanej wiedzy przewodnikowi. Tutaj mimo bariery językowej daleko nam do południowych sąsiadów. Tam jest to robione profesjonalnie w dostosowaniu się do wiedzy przewodnika.
Podsumowując, jeżeli jesteś początkującym miłośnikiem IPO w Polsce polecam taki schemat. Przede wszystkim samokształcenie u najlepszych. Jeżeli myślicie, że Górecki czy Glistnik to ludzie, do których ciężko się dostać oraz otaczający się „chwałą” jak polscy „mistrzowie” to jesteście w błędzie. To fachowcy i zawodowcy, którym płacąc wymagacie i otrzymujecie dokładnie to, za co daliście wasze pieniądze. Nie ma tutaj państwa szlachty jak w naszym kraju i robienia łaski, że jaśnie pan przyjmie poddanego, który jeszcze chce mu pieniądze zapłacić.
Odczujecie różnicę w bazie i jakości placów. Dowiecie się wszystkich szczegółów i nagle okaże się, że coś, co myśleliście, że pies ma w „genach” czy jest przykładem niezwykłej prawie ponadnaturalnej wiedzy polskiego mistrza jest tylko prostym szczególikiem pracy z psem. Tam nikt nie będzie robił wiedzy tajemnej z tego, co jest jawne. Naprawdę ciężko, co kolwiek napisać. Ja jestem w szoku różnicą między nami a nimi. Dowiedziałem się masy rzeczy, na każde pytanie uzyskałem odpowiedź popartą przykładem pracy. Do tego wiedza na temat pracy węchowej psa, co u nas leży i kwiczy.
W Polsce warto pracować z pozorantem, ale tak, że dokładnie wiedząc, co się od takiego kogoś oczekuje. Natomiast, jeżeli chodzi o seminaria i wyjazdy gdzie zdobywamy wiedzę dla nas polecam naszych południowych sąsiadów. Warto dopłacić parę złotych za paliwo. Ja dałem się namówić na rezygnację z wyjazdu na Słowację w tym roku. To był błąd, ale uczymy się na nich. Najważniejsze to ich nie powtarzać.

czwartek, 15 października 2009

Teatr i trzy mundurki

Będąc na placu człowiek dowiedział się o jednej ciekawej rzeczy dotyczącej psiego szkolenia. Wielu o tym mówi jednak mają problem z wyartykułowaniem i dokładnym nazwaniem tego czegoś. Człowiek nazywa to teatrem. Dlaczego? Już wyjaśniam.
My psy uczymy się sytuacyjnie. Zapamiętujemy konkretną sytuację i masę detali, które wam ludziom mogą ujść uwagi. Ta sama czynność ćwiczona w jednym miejscu a niepowtarzana w drugim może dla nas psów być czymś zupełnie innym. Dlatego tyle w was złości, czemu wasz pupil nie chce czegoś wykonać, kiedy do tej pory wykonywał to od razu. Po prostu dla nas ta sama czynność wykonana w innym nowy miejscu jest bardzo często nową czynnością, reakcją w innej sytuacji. Dlatego nie reagujemy tak jak byście chcieli.
Drugą sprawą jest tak zwana czysta głowa psa. Oznacza to czytelność sytuacji i gestów, jakie kreuje przewodnik na placu. Dla psa musi być oczywiste, co od niego chcecie. Związane jest to z tonem głosu, ruchami ciałem, a nawet takimi detalami jak to czy pies w danej chwili ma na sobie oe, kolczatkę, szelki czy obrożę. Dlatego pies potrafi inaczej zachować się na zawodach gdzie przewodnik jest spięty, zamiast kolcy na szyi ma obrożę, nie ma piłeczki.
Z tego powodu od jakiegoś czasu mamy u nas reżim trzech mundurków. Jeden to szelki tylko na ślad, drugi kolce, obroża na posłuszeństwo, trzeci to szeleczko do obrony. Nigdy niemieszane, przechowywane w innych torbach. Taki teatr dla nas psów jest bardzo czytelny. Wiedząc, że mam na sobie szelki na ślad, czując zapach torby przesiąkniętej zapachem śladowych smakołyków wiem, co będę robił, to samo z obroną. Dzięki temu teatrowi człowiek staje się dla mnie coraz bardziej czytelny i łatwiej mi zrozumieć, o co mu chodzi. Niestety o takich detalach rzadko, kto wam powie………
Zauważcie, z jakim pietyzmem do psa podchodzą zawodowcy, oczywiście do swojego psa. Tam wszystko, łącznie z wyprowadzeniem z kojca to rytuał i teatr mający sprawić psu czytelność sytuacji oraz nakierowanie jego uwagi całym otoczeniem na pracę.

Test obroży elektrycznej Innotek cz.3

Cena obroży, jaką wybrałem nie jest mała. Podstawowe modele innych firm zaczynają się już od 500 zł. Cena Innoteka wacha się od 1300-1500 zł. Przy jej wyborze zrezygnowałem całkowicie z takich spraw jak zasięg i wielość ustawień poziomów impulsów. Obroża z racji stosowania jej przy treningu IPO musiała być odporna na wstrząsy i upadki oraz na warunki pogodowe.
Ten model posiada efektywny zasięg 150 m. W porywach działała na otwartym terenie nawet sporo ponad 200 m. Z racji tego, że Borys nie jest trenowany, jako pies myśliwski taki zasięg i tak znacznie przekracza moje potrzeby.
W pudełku z obrożą znajdziemy
- obrożę elektryczną
- pilot zdalnego sterowania
- ładowarkę
- płytę DVD z filmem instruktarzowym – szczerze nie wiem, do czego on się nadaje, moim zdaniem to najmniej udana część zestawu.
- elektrody
- wkrętak do elektrod
- instrukcję obsługi w języku polskim i Szekspira
Opis zestawu zacznę od pilota. Jest mały i poręczny. Dzięki temu możemy schować go do kieszeni. Nie przypomina w niczym pilotów konkurencji, które są wielkości radiostacji Kapitana Klossa. Nie o to w tym chodzi. Zestaw ma być poręczny, a pilot z racji najczęściej używanej i noszonej części kompletu decyduje o wygodzie jego użytkowania.


Kliknij na obrazek w celu powiekszenia





Siła impulsu jest regulowana od 1 do 9. Z doświadczenia wiem, że ten model obroży nie spełni oczekiwań ludzi, którzy chcą ją traktować jak ręczny hamulec psa. Nic z tego. Najsilniejszy impuls może zaboleć psa, ale na pewno nie powali. Więc jeżeli do tej pory myślałeś, że kupisz sobie paralizator na własnego psa, to w takim wypadku nie jest to urządzenie dla ciebie. Jest to urządzenie treningowe służące do szybkiej i dokładnej korekty ćwiczenia lub zachowania psa. Obroża posiada również zabezpieczenie przed zbyt długim wciskaniem przycisku z impulsem. Po paru sekundach sama przestaje działać. Pilot jest wodoodporny, więc nie straszny mu deszcz czy śnieg. Zasilany jest typową baterią stosowaną przy pilotach do autoalarmów.
Sama obroża składa się z paska, elektrod, wbudowanego akumulatora, oraz trzybarwnej diody. Dioda ta kolorem świecenia sygnalizuje:
- migający zielony – naładowanie
- pomarańczowy – niski stan naładowania akumulatora
- czerwony wyłączenie obroży.



Na samym początku musimy wybrać odpowiedni rozmiar elektrod w zależności od długości sierści naszego psa. Następnie przykręcamy je do obroży. Po zamocowaniu elektrod należy w nowej obroży naładować akumulator. Zakładamy obroże na dołączoną do kompletu ładowarkę i wkładamy ją do kontaktu.



Po naładowaniu obroży, należy dopasować ją do naszego pieska. Obroża Innotek posiada wspaniałą funkcję, dzięki której oszczędzimy naszemu pupilowi wielu stresów.
Tą funkcją jest test w trakcie, którego obroża sygnałem dźwiękowym informuje nas, czy prawidłowo dotyka skóry psa. Unikamy przez to stresowania psa zbędnymi impulsami. Zresztą konia z rzędem temu, kto wie już od razu jak jego pies reaguje na słaby sygnał. Tutaj sam sprzęt przeprowadzi nas przez te nie miłe początki. Obroża powinna być założona dosyć ścisło tak, aby przywierać do skóry psa.
Ale uwaga – nie polecam zakładania obroży w trakcie skoków psa. Elektrody muszą przylegać do skóry, w trakcie skoków potrafi to zaboleć psa. Tutaj polecam ostrożność i indywidualne podejście do swojego pupila. Jeżeli źle założycie obrożę pies nie będzie czuł impulsów, zwiększycie w tedy siłę i gdy przez przypadek obroża dotknie prawidłowo skóry psa, podany impuls okaże się zbyt silny.
Nasza obroża służy już ponad 6 miesięcy. Sprawdziła się doskonale. Bardzo długi czas czuwania na jednym naładowaniu. Zasięg, wytrzymałość na warunki pogodowe oraz ruchliwość mojego psa są nieocenione. Do tego jest bardzo lekka i komfortowa w noszeniu. Nie przypomina kostek trotylu innych firm wieszanych pod szyja psów.
Wielu radzi, aby nie bawić się w stopniowanie impulsów tylko podawać od razu silny. Nie zgodzę się z tym. Może to zdaje egzamin przy komendach cywilnych w stylu. Atak na psa lub ucieczka. Przy ćwiczeniu posłuszeństwa sportowego tak rada jest tak samo prawdziwa jak polecenie złamania psa kolczatką. Znacie swoje psy, oraz ich reakcję na korekty. OE wymaga wyczucia i indywidualnego podejścia do swojego psa. Dlatego polecam tutaj brak pośpiechu i unikania „wujków dobra rada”. Nie stosujcie również OE przy ćwiczeniach statycznych. Jest również wielu zwolenników ułatwienia sobie wychowania psa przez OE. Moim zdaniem nie jest to moralne. Przy ataku psa na drugiego czy ucieczkach, wasz pupil będzie musiał dostać naprawdę porządnego strzała, który mocno psa zaboli. Przy treningu sportowym zwykle stosuje się poziom impulsów, który sprawia psu dyskomfort, ale nie ból fizyczny, który powoduje pisk psa.
Cała zaletą i przewagą OE nad innymi narzędziami, które stosowane są, jako awersja jest nie przenoszenie emocji na psa. Pies korygowany nie wie, że to się dzieje przez jego pana. W wypadku, gdy dokonujemy korekty kolczatką pies widzi nasze ruchu, emocje… mój Borys nie znosi krzyku, ale za to bardzo dobrze reaguje na korekty fizyczne. Ja swojego psa nie zgaszę awersja fizyczną, za to bardzo łatwo naciskiem psychicznym. Dzięki OE mam dużo lepszy kontakt z psem niż przed. Dzięki jej skuteczności osiąga się dużo szybciej efekty pracy.
Tylko uwaga, skuteczność OE to jej największa zaleta, ale i wada. Błędy szkoleniowe nauczone OE są praktycznie nie do odrobienia. Dlatego nie jest polecana przez fachowców.

środa, 14 października 2009

Ucieczki i nie tylko na mistrzostwach świata 2009

Jest co ogladac.




Test OE - obroży elektrycznej firmy Innotek cz.2

Na samym początku chciałem obalić mit krążący o OE. Właściwie tych mitów jest kilka. Pierwszy mówi, że OE jest strasznie bolesna i nie humanitarna. Drugi, że OE stosują tylko sportowcy z najwyższej półki do psów z niezwykle wyśrubowanymi popędami. Trzeci, że OE jest tylko dla mistrzów.
Żaden z nich nie jest prawdziwy. Bolesność OE można sprawdzić na samym sobie. Impuls przypomina szczypanie, jest bardzo nie przyjemny, ale na pewno mniej bolesny od ran, jakie robią przeciwnicy OE sami stosując kolczatki, jako zastępstwo obroży. Jeżeli ktoś chodził do szkoły średniej i na jej poziomie miał fizykę, to po samej wielkości akumulatora w obroży oraz ilości impulsów, jakie obroża może z siebie dać, będzie miał odpowiedź, co do mocy, jaką taki jeden impuls ma. Obroża to nie paralizator, którego zadaniem jest powalić przeciwnika. Oczywiście zapewne istnieją OE na słonia, ale my takimi zajmować się nie będziemy. Więc jeżeli myślałeś do tej pory, że obroża służy do siłowego zatrzymania psa lub pozbawienia go możliwości ruchu to byłeś w błędzie. Obroża Elektryczna to wspaniałe, wręcz doskonałe narzędzie treningowe, które ma czarny PR robiony wielokrotnie przez ludzi, którym zwyczajnie nie zależy na tym abyś osiągał szybkie efekty pracy z psem jak on. Wiedza na temat jak się nią posługiwać jest niemal tajemna i nikt za darmo nie pokaże Ci jak do tego dojść. A że jest stosowana nawet przez pozytywistów, czyli zwolenników teorii, że wszystko można na żarcie i klik er widać na filmach gdzie pracują ich psy. A to czy pies był lub jest robiony na OE widać po sposobie jego pracy.
Dobrze, zostawmy psi świat zwolenników i przeciwników OE i zajmijmy się samą bohaterką testu. Kierując się wyborem OE przede wszystkim kieruj się, jakością wykonania i renomą firmy, a potem dodatkowymi sprawami jak niezliczona ilość stopniowania impulsów czy zasięg. Jeżeli nie szkolisz psa myśliwskiego bez sensu jest kupowanie obroży o wielkim zasięgu. Skup się na takich sprawach jak.
-serwis?- Gwarancja
- odporność na wilgoć i wstrząsy
- wygodę noszenia przez psa
- ciężar
- sygnał dźwiękowy.
Jak widzisz na samym początku sprawdź portfel i bez minimum 700 zł nie podchodź do tematu? Zapomnij o chińskich obrożach z allegro za 100 zł. Jeżeli chcesz zrobić sobie i psu krzywdę polecam, inaczej omijaj te wynalazki na odległość 10km. Obroże renomowanych firm, prócz jakości testowane są pod kątem szkodliwości dla psów. Mają odpowiednie certyfikaty oraz gwarancję długiej i niezawodnej pracy. Te czynniki zdecydowały, że wybraliśmy jeden z podstawowych modeli firmy INNOTEK ultra smart.

wtorek, 13 października 2009

Test obroży elektrycznej Innotek cz. 1

Zgodnie z obietnicą zamieszczam pierwszą część testu obroży elektrycznej firmy Innotek. Na początek wrzucę same zdjęcia, ponieważ ze względu na przedłużenie się dzisiejszego treningu zabrakło czasu na dokończenie tekstu. Dzisiaj, więc zdjęcia a jutro będzie dodany tekst.












Test OE - obroży elektrycznej firmy Inotek.

Dzisiaj wracamy do pomysłu testów różnych różności, jakie nazbierały się nam w domu. Dzisiaj wieczorem zamieścimy test OE, czyli obroży elektrycznej firmy INOTEK. Będą zdjęcia, test na placu, zasięg, jakość wykonania - to najważniejsze. A jak używać? A takich rad to szukajcie u zawodowców.
Kolejne będą poidła, kolczatki, baty, rękaw, kliny, smycze, piłki i reszta arsenału.

Jak oceniasz start Polaków na WUSV 2009

Na blogu jest ankieta. Masz swoje zdanie ? Wypowiedz je klikając :-)

Mistrzostwa Świata Owczarków Niemieckich WUSV 2009 in Krefeld

W ubiegłym tygodniu odbyły się Mistrzostwa Świata Owczarków Niemieckich. Startowało kilkadziesiąt drużyn z całego świata, w tym Polacy. Zawodnicy rywalizowali w trzech konkurencjach. Ślad sportowy, posłuszeństwo, obrona. Całość punków z tych trzech dyscyplin decydowało o ogólniej punktacji psa i przewodnika. Te zawody to właśnie sprawdzian owczarka niemieckiego, jako psa. Wiele ras psów jest w czymś mistrzami - obrona, tropienie, posłuszeństwo. Owczarki muszą być uniwersalne i nie wystarczy, że pies dobrze gryzie rękaw, zaraz musi pokazać swoją chęć i jakość współpracy z człowiekiem przy posłuszeństwie, oraz pracę węchową.
Te wszystkie czynniki sprawiają, że owczarski niemieckie to najwspanialsze psy na świecie. Są inne rasy, które biją je w czymś, ale nie ma takiej, która była by równie dobra we wszystkim tak jak Owczarek.
Wyniki naszej reprezentacji nie są rewelacyjne, ale biorąc pod uwagę poziom a właściwie jego brak psiego sportu w Polsce, ilość psów z IPO 3 to sam start należy już zaliczyć, jako sukces. Mam nadzieję, że zainteresowanie psim sportem będzie rosło w naszym kraju.

Strona z wynikami
wyniki


100 punkótw w obronie - szkoda że to nie nasz....



posluszenstwo

Policja torturowała i zabiła psa.

Witam
Dzisiaj natrafiłem na bardzo drastyczny przykład działania szwedzkiej policji wobec psa.
Został on postrzelony a następnie torturowany gazem. Brak mi słów na ta głupotę i okrucieństwo.

poniedziałek, 5 października 2009

Wierny jak "pies" Dżok

Przez przypadek człowiek dokopał się do wzruszającej historii psa Dżoka. Był to pies, który przez rok czekał na swojego pana, który zmarł na zawał serca.
Nie czekał on jednak w schronisku, ale na miejscu śmierci swojego ludzkiego przyjaciela. Pies ten był dokarmiany przez Krakowian. Po przygarnięciu go przez nową właścicielkę nie było mu dane dożyć psiej starości u boku ukochanej osoby. Po śmierci nowej pani zginął pod kołami pociągu.
Teraz wybudowano mu pomnik. Mnie to razi i to bardzo. Nie lubię taniej ckliwości. To wredne i nie szczere. Nad ludźmi i zwierzętami się nie płacze tylko pomaga. Płakać można nad zmarłym. Psu nikt nie pomógł za życia, a za pieniądze z tego pomnika ludzkiej ckliwości i tanich uczuć można by uratować życie nie jednemu – żyjącemu psu.
Tego pomnika nie pragnął żaden miłośnik psów ponieważ każdy z działaczy w schronach nie zabrał by miski z jedzeniem żyjącym psom aby zamienić go na kamień który poza gaszeniem sumienia nie spełnia żadnej roli. W komunizmie były popularne pomniki szpitale, może pomnik schronisko, lub umowne nadanie imienia tego psa jakiemuś schronisku było by lepszym pomysłem ?
A tak kamienne serca wystawiły kamienny pomnik.

piątek, 2 października 2009

Nasze filmy

Poniżej takie małe podsumowanie naszego YouTube.
Pozwoliłem sobie wybrać filmy które coś dla mnie znaczą z różnych powodów..




czwartek, 1 października 2009

Nowa strona Szkoły dla Psów "AS" z Lublina

Szkoła dla Psów „AS” w Lublinie, w którym mieliśmy przyjemność gościć z człowiekiem wzbogaciła się o nową szatę swojej strony. Strona jest zrobiona super zarówno technicznie jak i artystycznie.
www.psy.lublin.pl
Polecam wpaść na ta stronkę, odszukacie tam terminy szkoleń, zobaczycie zdjęcia z placu ćwiczeń oraz przeczytacie o sukcesach jej wychowanków.
Wielkie brawa …