wtorek, 31 sierpnia 2010

Koniec Wakacji małe podsumowanie

Koniec Wakacji małe podsumowanie.
Te wakacje zaliczam do jednych z bardziej udanych. Zrobiłem z moim Pieskiem wszystko, co chciałem i zaplanowałem, mamy placyk u Kolegi zapaleńca we własnym mieście (tnx Andrzej), podnieśliśmy poziom naszej pracy na tyle, aby pomyśleć uwaga – OBI 0. Ha ha no, co? Od czegoś trzeba zacząć. A poważnie to uważam, że pies dopiero teraz jest dojrzały na tyle, aby można było pomyśleć o startach.
Na naszej drodze „udało” nam się spotkać wielu wspaniałych ludzi jak również osobniki, których inteligencja była równa ich infantylności. Czasami zastanawiałem się czy ludzie dorośleją? Stwierdzam, że niektórzy nie. Ale zostawiam ich światek koziołka matołka im samym.
Zmiany, jakie zamierzam wprowadzić to niestety wybicie sobie z głowy poważniejszego traktowania IPO. Przygotowanie do startu psa to, co najmniej 3 lata pracy. Na szkolenia i wyjazdy do pozoranta w jednym roku wychodzi kwota, za którą można kupić używane auto. Do tego sprzęt. Dlatego postanowiłem, że wszelkiego rodzaju zapędy, ambicje itp. będę realizował w OBI. To sport zdecydowanie tańszy. Oczywiście dla przyjemności swojej i psa od czasu do czasu pojedziemy do pozoranta, zrobimy ślad (egzamin to my chcemy, •) ale zawody? Oj nie, za dużo to kosztuje. Gdy podliczyłem kwotę, jaką musiał bym przeznaczyć na przygotowanie przyszłego psa, do jakiego kolwiek startu dostałem nerwowej czkawki.
Wolę wymienić auto na kombi niż przeznaczyć kwotę na IPO. Nie widzę w tym sensu. A w OBI powalczymy …… Na pewno pierwsze miejsce od końca w 0 jest zawsze do zdobycia 

środa, 25 sierpnia 2010

FIlmy po małym retuszu


Z wizytą u Kamili, Zary i Gastona

















Poniżej parę fotek z naszych odwiedzin.

poniedziałek, 9 sierpnia 2010

MULTICUP 2010 - IPO FILMY

Zmiana tematu.
XAMIR z Padoku (DOB)- M. Woźnicki - B
OSCAR Red Dot (OBM)- M. Majcher - B
MARS Sad Nocnych Gwiazd R. Wlaźlak - B
CYRYL pri Kastieli v GP (ON)- D. Szydło - B
DANO Zamat (ON)- T. Stocki - B
YCO Lubinov (ON)- K. Ziemniewicz - B
UNKA z Tuszyńskiego Lasu (ON)- M. Człapa - B
LET'S GO WHISKY from Mike's Place (OBM)- Ag. Kierzenkowska - B








niedziela, 8 sierpnia 2010

piątek, 6 sierpnia 2010

Lemurio – pewien blog.

Lemuria - hipotetyczny zatopiony kontynent na Oceanie Indyjskim , nazwany tak przez Philipa Sclatera, wskazywany przez XIX-wiecznych darwinistów w celu wyjaśnienia izolacji lemurów na Madagaskarze i występowania skamieniałości ich przodków w Afryce i południowo-wschodniej Azji. Ernst Haeckel, niemiecki darwinista, użył teorii o istnieniu Lemurii dla wyjaśnienia braku skamieniałości "brakującego ogniwa" między ludźmi a małpami, twierdząc że znajdują się one pod morzem
Taką nazwę nosi blog Ayshe. Lemuria czyli nie istniejący kontynent pasuje jako nazwa do tego bloga. Jeżeli dokonacie filtru według nazwy tego bloga odszukacie masę informacji o owczarkach. Właściwie jak poczytacie dalej dojdziecie do wniosku że rzeczywistość w nim przedstawiona przewyższa fikcyjną Lemurię.
Ja po jego przeczytaniu zadałem sobie pytanie po cholerę była ta cała fikcyjna lemuria kiedy real okazał się ciekawszy, fajniejszy ?
Na koniec. Masa wartościowych informacji szkoleniowych. Nie wiem jak długo będzie istniał ale ja po oddzieleniu fantazji od rzeczywistości stwierdzam że rzeczywistość tam opisana jest na tyle ciekawa i wartościowa że dodawanie do niej przyprawy z lemurii psuje jej smak..
http://lemurio.blog.com/

Psy z poza ZKwP na zawodach

Mixy z poza związku na zawodach

Na zawodach organizowanych przez ZKwP poza MP startują psy, które można podzielić na 2 grupy. Pierwsze to rasowe, czyli wszystkie, które mają udokumentowane pochodzenie po rodzicach z uprawnieniami hodowlanymi honorowanymi przez ZKwP. Cała reszta psów bez względu na rodowody z innych polskich związków czy Związku Hodowców Myszy Rasowych są dla związku mixami.
Tak powinny być zgłoszone. Ludzie, którzy wykorzystują bałagan w ZKwP wpisują w miejsce hodowli oraz numeru jakieś „hodowle” oraz numery. I tak mamy nieistniejące rasy jak Owczarek Niemiecki Długowłosy, co jest kompletną bzdurą. Bezczelność ludzi, którzy zakupili takie pieski w tłumaczeniu się, czemu nie napisali zgodnie z prawdą i przepisami nie zna granic.
Zgłaszają swoje psy, jako „rasowe” robiąc tym samym reklamę „hodowlom” na zawodach ZKwP. Jaka jest różnica w trudności uzyskania repa lub i uprawnień hodowlanych dla suki w ZKwP a tych związkach każdy wie? Uważam, że jeżeli ktoś ma więcej niż 12 latek powinien przestrzegać prawa i nie wykorzystywać bałaganu i nie uwagi kogoś. Skoro ma psa, który według organizatora zawodów jest mixem to ten pies tak powinien być zgłoszony.

czwartek, 5 sierpnia 2010

Sprawa Nikosia zamknięta

Wszystkie moje zarzuty zostały potwierdzone . Jedyne co się zmienia to fakt że dawny klub prezesa nie chce być z nim kojarzony inaczej niż to że jest u nich prezesem. Przyjaźnie zastąpiono znajomością. Mi to wystarczy.

środa, 4 sierpnia 2010

Żołnierze Nikosia

Jak mogłem się spodziewać zostałem nieudanie napadnięty przez zażartych żołnierzy pana prezesa? Oczywiście poza osobistym atakiem żaden z nich nie zaprzeczył faktom, które zostały przedstawione. Sam nie wiem czy to ze względu na to, że byli oszukani i było im głupio się przyznać do czegoś takiego, czy mieli świadomość prawdy.
Szczerze? Mało mnie to obchodzi. Sam Pan prezes nie zechciał zabrać głosu. Zapadł się pod ziemie w necie i nie wychyla głowy. Może lata swoją cesną lub się habilituje z astrofizyki. Chociaż panu prezesowi i jego żołnierzykom bliżej do astrologów i innych znawców nauk tajemnych.
Z mojej strony temat uważam za zamknięty.

Nikodem Dyzma psiego sportu.

Są zawody, w których trzeba posiadać bardzo rozwinięta wyobraźnię. Są nimi pisarze, aktorzy etc. Są również profesje, które wymagają posiadania umiejętności manipulacji oraz wpływania na ludzi jak psycholog, sprzedawca, trener lub zwyczajni oszuści.
W polskim świadku kynologicznym, który jest już przysłowiowy, jeżeli chodzi o lewizny, wzajemne zwalczanie się szkoleniowców, hodowców, zawodników istniała oaza. Tą oazą miał być jak się potem okazało Nikodem Dyzma psiego świata.
Każdy chce być wyjątkowy, najlepiej, gdy to potwierdza ktoś drugi. Aby trafić do Nikosia na szkolenie trzeba było posiadać tzw. Osobę wprowadzającą, która da namiar do prezesa. Prezes sam lustrował w trakcie rozmowy klienta przygotowując dla niego odpowiednią bajkę. W trakcie spotkania dowiadywał się jak to ciężko trafić do tej oazy, klubu wybranych czy jak to zwał. Nowy miał się czuć wyróżniony, że znaleziono dla niego czas. Między wierszami informowano ile wynosi wynagrodzenie prezesa, oraz to, że jego honorarium jest przekazywane na szpital dla psów.
Potem człowiek udawał się na pierwsze spotkanie gdzie był przedstawiany grupie szczęśliwych naznaczonych. Po spotkaniu uzyskiwało się dostęp do tajnego forum. W trakcie członkostwa przedstawiano prezesa, jako:
- teść prezesa, który opłakiwał jego śmierć, znany hitlerowiec, do tej pory nie rozumie, czemu Nikoś wybrał go sobie na człowieka, o którym napisał „Wiele mnie On nauczył….”. Link do życiorysu teścia
http://en.wikipedia.org/wiki/Rudolf_von_Ribbentrop

. Ribbentrop . Rodzi się pytanie czy Pan Prezes jest faszystą skoro tak wiele go ten pan Nauczył?
- partner prezesa wybitny niemiecki pozorant, snajper, szkoleniowiec wojskowych psów
- prezes posiada prywatny samolot, którym porusza się miedzy Polską a Niemcami
- prezes parę razy w miesiącu jest na szkoleniach i seminariach min. U Reisera, z którym jest na ty,
Będąc członkiem tego elitarnego klubu można było liczyć na telefoniczne konsultacje Nikosia z Niemieckimi szkoleniowcami w sprawie swojego psa. Prezes opowiadał od czasu do czasu o swoich startach w różnych krajach na zawodach IPO. Do tego Nikodem dowartościowywał człowieka tym jak jest wybitnym szkoleniowcem i jak przez to nie lubi go polski świat szkoleniowców oraz zawodników. Na forum można było przeczytać kąśliwe uwagi dotyczące elity polskiego świata kynologicznego.
Niestety złośliwy los rozdzielił mnie z Nikodemem Dyzmą. Musiałem się rozstać z forum, którego mam pełne archiwum z okresu bycia członkiem tego elitarnego klubu naznaczonych.
Po jakimś czasie okazało się, że niestety, ale Pan Prezes nigdy nie był na żadnych seminariach na odrą, zawody, w których podobno startował odbyły się bez niego. Reiser Pana Prezesa nie zna i na oczy nie widział, awionetka zmieniła się w autobus komunikacji miejskiej, teść – do tej pory nie chwytam tak ciężkiego żartu Pana Dyzmy w kraju, który tak wycierpiał od Niemców i Faszyzmu. Szpital Pana Prezesa nie istniał a pieniądze? No właśnie, kto to wie ….Tak o to upadł następny mit. Dobrze, że takich Nikodemów, którzy nie są prezesami, ale kelnerami jest mało.
A swoją drogą to Nikoś powinien napisać o sobie książkę.