piątek, 24 września 2010

Walki psów - przerażający dokument

Szukając w Internecie prawdziwych informacji o zagrożeniu, jakie stanowią ataki niebezpiecznych ras na człowieka i zwierzęta trafiłem na bardzo dobry film dokumentalny o walkach psów.
Dokument ten pokazuje reporterów, którym udało się wniknąć w przestępczy świat, odkrywane są metody, dzięki którym szczeniaki niebezpiecznych ras przedostają się do krajów, w których posiadanie i hodowla tych zabójców jest zabroniona.
Film zawiera drastyczne sceny. Jednocześnie chciałem doinformować amatorów emocji posiadających psy w typie ras bojowych, że psy, które zobaczą na filmie pochodzą z hodowli i selekcji. Nie mają nic wspólnego z ich pupilami, dla których konfrontacja z „wilkiem”, boxerem, rotkiem, dobkiem czy zwyczajnie z psem sąsiada tej samej wielkości może zakończyć się bardzo źle dla ich wojownika.
Sam wielokrotnie byłem świadkiem puszczania niby przypadkiem swoich „morderców” przez nastoletnich właścicieli. Odradzam im takie praktyki. Oczywiście mówienie, że jest to niezgodne z prawem raczej nie dociera do tego typu ludzi, więc może cień troski o ich „Asta zabójcę” powstrzyma ich przed głupią decyzją lub brakiem opieki swoich „bestii”.

wtorek, 21 września 2010

Obedience box z zatrzymaniem

Dzisiaj był drugi dzień ćwiczeń box z zatrzymaniem. Poniżej film z pracy.

poniedziałek, 13 września 2010

Bestia owczarek

Ten film zamieszczam ku przestrodze dla dwóch stron. Z jednej strony niech to będzie powód do przemyśleń dla młodych posiadaczy osiedlowych astów, pitów etc. I ich ślepej wiary w możliwości tych psów. Z drugiej przestroga dla właścicieli onków przekonanych, że owczarki tylko szczekają. Jak widać na tym filmie agresorem i bestią okazał się właśnie owczarek. Efekt jest jeden bez względu na stronę, która jest agresorem – zabity lub poraniony pies. Tutaj zwycięzców nie ma. Proszę o tym pomyśleć.

poniedziałek, 6 września 2010

2 metrowe onki i talerzyk.

Nic, ale to nic nie doprowadza mnie do szewskiej pasji jak ludzie, którzy mówią ile to kochają, jak dbają o swoje psy lepiej niż mamusia o dziecko, wytykają wszystkim „błędy” same będąc ślepymi na to, co robią.
Jednym z takich paradoksów jest dla mnie organizowanie onkowi, który przekracza 70 cm w kłębie(, czyli bardzo dużo ponad standard), jest długi, bardzo ładnie kątowany latania za talerzykiem. Jaki to wpływ wywiera na stawy, kręgosłup można się tylko domyślać? No, ale oni „kochają” swoje psy i wiedzą wszystko najlepiej. Życzę ich psom, aby znaleziono im inną formę zjechania stawów w imię? No właśnie, czego?. Za cholerę nie kumam powodu, dla którego to się robi. Dla ambicji? Jeżeli tak to jest to chore …..
Będę to traktować jako następną fanaberię.



Dodatkiem do tego jest argument w postaci – przecież piesek ma zdrowe stawy. W obecnej chwili tak potem ….? Tutaj sednem jest owo „potem”. 2 Metrowy one z wózeczkiem? Pytanie, w jakim celu? Nie ma innych zabaw?
Tylko, o co to halo? Przecież piesio tylko biega za talerzykiem? Zły pan się czepia. Najlepsze w tym jest to, że robią to ludzie, których jest to nie pierwszy pies, maja wiedzę o tym, czym to grozi. Upartość osła w połączeniu z inteligencją koziołka matołka. Mądrości, które zresztą wygłaszają na inne tematy nie zna granic tak, jakich chwilowa ślepota, gdy patrzą w lustro.

czwartek, 2 września 2010

Pachołki i inne takie...

Mamy już od jakiegoś czasu pachołki, którymi się nie pochwaliliśmy i umiemy już kwadrat. Filmiki niebawem. Teraz przerabiamy kwadracik z obi2 z zatrzymaniem. I co? Wychodzi, wychodzi. To, co odkryłem w trakcie tych ćwiczeń zupełnie przez przypadek to super obserwacja psa z odległości mojej osoby i skupienie się na wydawaniu poleceń na odległość.
Postaram się nagrać nasze wypociny z kwadratem oraz jeżeli uzyskamy zamierzony efekt będzie kwadrat z „dwójki” z zatrzymaniem. Udało mi się polepszyć pracę Borysa w pozycjach z marszu, podciągnąć kontakt. Problemem jest nadal niezadawalająca mnie, jakość pozycji w miejscu i to będzie elementem jesiennej pracy. Poza tym tyramy regulamin 0 do upadłego, znacznie przyśpieszyliśmy aport oraz skróciłem dystans psa przy oddawaniu mi koziołka.
Będę nudny, ale naprawdę znowu jestem zadowolony z mojego psa wbrew wszystkim koziołkom które starają się mnie i mojego psa "trykać" :-)