środa, 27 stycznia 2010

IPO bueeee

IPO jest bueee

Bardzo często ludzie mają w swojej głowie pewne wyobrażenie czegoś lub kogoś. Wynika to ze sposobu postrzegania przez nas rzeczywistości. To, co widzę ja lub TY to jedynie subiektywna reprodukcja i interpretacja małej części rzeczywistości, taki prywatny matrix.
Wielu ludzi, którzy zajmują się innymi dziedzinami psiego sportu wydaje się i tutaj używam słowa „wydaje się” z pełną premedytacją, ze IPO to sport dla facetów szukających uzupełnienia swojego ego w psie obrońcy.
Takie bzdury i komunały może pisać tylko ktoś, dla kogo IPO i prawdziwa obrona to równorzędne światy. Nie będę starał się wyjaśniać, kogoś naprawdę obchodzą takie różnice może wziąć swoje 4 łapy, pojechać z nimi na najbliższy plac do fachowca, gdzie szybko dostrzeże różnice między jednym i drugim. Nie mówiąc już o tym, że tzw. obrona to tylko jeden z 3 elementów tej dyscypliny. Nikt poważny nie bierze się za IPO tylko dla gryzienia przez psa rękawa. Poza tym uczenie psa schematu – łap za rękaw czyni go bardziej ułomnym do walki z człowiekiem. Jest wiele kolosalnych różnic między przygotowaniem psa do prawdziwego ataku lub obrony na człowieka a trenowaniem „obrony” w IPO.
Budować ego to ja mogę, ale przy dobrze zrobionym przez psa śladzie lub widowiskowym posłuszeństwie, gdzie widać nie tylko to, co dała psu natura, ale przede wszystkim ilość pracy włożoną przez przewodnika w ułożenie psa.
Polecam miłośnikom płotków oraz latającego talerza poznanie tego, co się chce krytykować.
Jeżeli ktoś uznaje IPO za bez celowe to samo mogę ja powiedzieć, że pies nie jest stworzony do polowania na ptaki i skoki ciężkiego psa mimo radości jego pana nie wpłyną pozytywnie na jego zdrowie, lub co to za przyjemność w lataniu z psem po kładkach i tunelach?
Czy to, co napisałem o tych 2 psich sportach jest do końca prawda? Nie jest i może kogoś obrazić. Jest płytkie, pozbawione wiedzy i dokładniejszej analizy. Takie samo odczucie ma się w tedy, gdy miłośnicy tych sportów oceniają, IPO i ludzi z psami, gdy sami nie mają pojęcia, o czym piszą lub mówią.
IPO nie jest sportem dla ludzi wygodnych. Jeżeli ktoś nie lubi moknąć, stać w błocie widzieć swojego psa pracującego na najwyższych obrotach to zgoda, IPO nie jest dla leniwych. Jeżeli komuś brak pokory i uważa, że wszystko można przeczytać bez praktyki to zgoda, IPO również nie jest dla niego.
Tylko prośba nie wypowiadajcie sądów o ludziach, gdy nie macie bladego pojęcia, co oni tak naprawdę z psami robią.

2 komentarze:

  1. Eagle stał sie Sarą May psiego sportu :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę bez takich.. :-)
    Ojca Harmonia Tobie nie zabiłem, z alimentami nie zalegam. Poza tym podpisz się ponieważ nazywając siebie "anonim" czyli nikt, uwałacza się sobie samemu. Chyba nie uważasz siebie za "nikogo".
    Skromność skromniścią ale taka samokrytyka to przesada :-)

    OdpowiedzUsuń