wtorek, 26 maja 2009

Pożegnania........


Pożegnania…..
Dzisiaj chciałem napisać o przyjaciółce, półtorarocznej DONCE- Bagi, która odeszła niedawno. Mój człowiek wiózł ją na prześwietlenie do innego miasta. Widziałem, że bardzo to przeżywa, ponieważ jestem jego pierwszym psem i on zdaje sobie sprawę z tego, że ja tyle razy krócej żyję ile razy moje przeżywanie świata jest intensywniejsze od człowieka.
Wiem, że mnie kocha i ta lekcja na żywo pozwoliła zapewne mu ułożyć sobie w głowie, że kiedyś nadejdzie dzień, kiedy powiem – „Żegnaj”. Jak jest to trudne sam wiem. Przekonał się, że najlepszym lekarstwem nie jest rozpamiętywanie, ale pamiętanie. Pomógł panią, Bagi wyposażyć w nowy kłopot, czyli nową suczkę, która całym swoim włochatym ciałem woła, „heloł, heloł stara ja tutaj teraz jestem…….”.
Nie wierzymy w tęczowe mosty, duszyczki itp. Nie oznacza to braku wiary w to, że kiedyś się spotkamy, owszem, ale to inna nadzieja, bardziej realna. Mój człowiek nie chce być aniołkiem i głaskać chmurki lub diabełkiem i głaskać ognistego cerbera. On chce być człowiekiem, żyć na ziemi, tulić swoje kochane futro razem z ogonem i resztą, chłonąć zapach łąki, kwiatów, lasu, gorącego piasku i wszystkiego, czego dotknie psia sierść.
Dlatego nie będziemy się rozpisywać o tęczowych mostach, przechodzeniu z poziomu na poziom. Nie uważamy tego świata za wypierd przypadku czy eksperyment ślepego demiurga. Uważamy go za efekt celowego działania kogoś, kogo miłość jest obecna w każdym z nas – żywym stworzeniu. To jest ten hymn, ta nadzieja, która mówi w moim psim sercu, że ja pójdę spać, na trochę dłużej, gdy nadejdzie jesień lub zima naszego wspólnego życia. Potem się obudzę jak zwykle pierwszy przed człowiekiem, ponieważ on powstał z prochu stworzenia po Nas, braciach mniejszych. On przywita mnie i będziemy już razem na zawsze bez potrzeby pytania, co dalej. Dlatego my wierzymy, że kiedyś będziemy na zawsze razem, jak wszyscy, którzy teraz wypatrują tego poranku, kiedy wstaniemy ze snu bez potrzeby zamartwiania się nadchodzącą nocą i snem, który nas chce rozdzielić.
Poniżej zamieszczam trochę zdjęć Bagi.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz