W ostatni weekend postanowiłem wybrać się na seminarium organizowane przez jedną z najlepszych instruktorek i zawodniczek IPO na świecie Mia Skogster. Mia przyjechała już drugi raz do Polski na zaproszenie P. Tomasza Chodzenia do uroczej miejscowości Ojcówek, położonej w środku lasu.
Pojechałem na to szkolenie, jako obserwator. Z mojej miejscowości jest to około 120 km trasy. Najnowsza automapa poprowadziła mnie bez błędnie pod sam ośrodek szkoleniowy. Ze względu na małą odległość nie zdecydowałem się na nocleg. Pierwszego dnia seminarium rozpoczęło się wykładem teoretycznym, który poświęcony był szczeniakom oraz w części posłuszeństwu. Mia omówiła krótko etapy rozwoju szczeniaka oraz rodzaj i sposoby pracy z maluchami. Wykład był ilustrowany filmami, na które przedstawiały pracę i zabawę ze szczylami.
Po wykładzie zaczęła się część praktyczna, praca z psami na placu. Zostały one posortowane według wieku. To, co zwróciło moja uwagę to olbrzymia otwartość Mia oraz Jej pozoranta na uwagi przewodnika. W niczym nie przypominało to polskich placów gdzie jaśnie pan pozorant raczy pobiegać z rękawem i coś do siebie mówić ignorując przewodnika. Mia zaczynała pracę od szczegółowej rozmowy z posiadaczem psa, omówieniem elementów, które wypadły słabiej, które lepiej, omawiała błędy oraz proponowała ich poprawę przez zmianę elementów pracy psa i człowieka.
Na drugi dzień była już tylko praca z psami bez wykładów. Z olbrzymim zainteresowaniem oglądałem występy naszych zawodników i słuchałem tego jak Mia komentuje ich pracę. To, na co zwróciłem uwagę to nacisk na to ile i za co tracimy lub zyskujemy punktów na zawodach, jak oceniają sędziowie wszystkie elementy pracy psa. Bardzo często psy mają super rozwinięte popędy, pracują na najwyższym poziomie, ale kosztem dokładności ćwiczeń, nerwowości, wyłamywaniem komend w podporządkowaniu. Ja dla siebie wyniosłem przede wszystkim to jak bardzo ważne są szczegóły pracy psa, pilnowanie, aby każdy element był wykonany do końca i dokładnie, aby nic nie odbywało się kosztem drugiego elementu, ponieważ punkty są za wszystko a nie za jeden element. W treningu bardzo często się o tym zapomina skupiając się na tym, co i tak wychodzi dobrze kosztem najgorzej wypracowanego elementu.
Seminarium było niezwykle ciekawe i pouczające. Wyniosłem wiele i nauczyłem się dużo, a najwięcej pokory w stosunku do psa. Dla swojego Yogi i siebie przywiozłem wiedzę o tym jak być najbardziej czytelnym dla psa w tym, co oczekuję od niego. Opanowanie swojego ciała i ruchów przy pracy z psem jest tak samo ważne jak jego praca. Polecam wszystkim skusić się na takie seminarium. Naprawdę warto, daje to Świerzy punkt widzenia na siebie i psa bez względu na nasz poziom. Nie jestem zwolennikiem nauki jazdy motorem od hulajnogi, dlatego jak się uczyć to od najlepszych, aby nie powielać błędów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz