Ostatnio na forum psy sportowe pojawił się link do mojego blogu z informacją jakobym przestawiał mojego psa z OE i kolczatki po szkoleniu w Lodzi. Przykro mi ale nie jest to prawda. Oczywiście usłyszałem rady w stylu czemu szepcze do psa a nie „wydaję komendy” etc. Więc po aby nie było nieporozumień wyjaśniam wszystkie kwestie.
Dwie OE stosuje się po to aby pies nie zauczał się miejsca z kąd przychodzi impuls a nie po to aby razić psa piorunami.
- mój pies potrafi : warować, stać, siadać z marszu wbrew temu co stwierdzono. Potrafił to już rok temu.
- nie ma problemu z dokładnością, pracą bez wiecznie widocznej piłki, na prawdziwym kontakcie z przewodnikiem
- jako tako ale potrafi aportować bez przegryzania już ciężki koziołek co wcale takie proste nie jest.
- chodzimy i biegamy sobie po Z.
- tutaj początki wysyłania na przód co tak że nie jest „proste”
- tutaj mój smutny i zestresowany pies
Ja chciałem te wszystkie rzeczy złożyć w całość i na jakim takim poziomie złożyć egzamin na pt1. Jednak okazało się że nie potrafimy nic, pies jest zestresowanym, niechętnym do pracy. Ja się z taką oceną nie zgadzam a już na pewno nie z tym że pies – uwaga nie potrafi Siad.
OE jest właśnie po to aby nie stresować psa ruchami przewodnika i presją psychiczną, dlatego wypowiadam cicho komendy ponieważ nie mam zwyczaju i potrzeby drzeć się na psa, zresztą nie wiem czego to ma dowodzić ?
Rady dotyczyly tego jak przypieszyć pracę psa, ale to po zdaniu egzaminu ponieważ od czegos trzeba zaczac. O OE nie bylo ani jednego zdania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz