czwartek, 14 stycznia 2010

2009 podsumowanie i plany na 2010

Chciałem napisać małe podsumowanie 2009 i plany na 2010. Ten rok był bardzo barwny, poznaliśmy masę ciekawych ludzi i miejsc. Do największych wpadek zaliczam poznanie El loco pozoranto, który mało, co nie zepsuł mi psa, pokazał całkowity brak kultury, ale…. Właśnie, często zło przemienia się w dobro i ten wypadek zważył, że poznaliśmy ludzi, którzy nam wiele pomogli i odczarowali psi świat.
Do nich zaliczam GSD oraz poznanie Sławka Kawki oraz Doroty Stawickiej. Dzięki nim pojąłem, że to nie pozorant czy trener odpowiada za psa, ale właściciel oraz że najlepszy instruktor to taki, co uczy nas samych jak pracować z psem. Aby cokolwiek osiągnąć trzeba bardzo ciężko pracować. Dla osoby, która nie jest miłośnikiem psów to będzie wyglądało z boku jak orka. To się albo kocha albo nienawidzi. No, ale po to kupuje się owczarka niemieckiego a nie jakiegoś wygrzej- pieca czy inna domową misię pysię.
Patrząc na Borysa z przed roku i tego teraz jestem z niego niesamowicie dumny i zadowolony. W naszej Borysowej skali zrobiliśmy dużo, nie wszystko się udało, ale wynika to z mojego braku doświadczenia i wiedzy a nie możliwości psa. On, jako pies codziennie mnie zaskakuje i uważam go w skali psów niepracujących bardzo wysoko.
To, co w nim cenię to praktycznie brak możliwości zepsucia, wszystko można dowolnie powtarzać od każdej z każdej strony. Nie muszę się mocno przejmować ż e pies się czegoś nauczy i jest to nie do odkręcenia. Kocham w nim bardzo rzadką cechę wśród psów, jest nią praca dla samej pracy i radość ze zwykłej pochwały. Bardzo ułatwia mi to proces szkolenia, ponieważ nie muszę się tak przejmować piłeczkami itp. Wiem ile problemów mają posiadacze psów, które pracują bardzo widowiskowo, ale tylko u siebie na placu i z nagrodą przed oczami. Moje kochanie to taki rzemieślnik, który zrobi to, co potrafi zawsze, dobrze i dokładnie. Wiem, że na zawodach to właśnie będzie się liczyć a nie coś bardzo spektakularnego, ale wymagającego specjalnych warunków dla psa.
Na ten rok mamy bardzo ambitne plany. Związane są one z chęcią konkretnych startów i dobrnięcia do ipo-1. Czy się uda? Nie wiem, to tylko pies a ja tylko człowiek. Na pewno będziemy ciężko pracować. To, co się uda to na pewno zdobycie nowych umiejętności oraz wiedzy w pracy z psem. Wszystkim naszym czytelnikom życzymy chęci spełniania swoich marzeń, ponieważ to jedyny klucz, aby stały się one rzeczywistością.

2 komentarze:

  1. A jak z treningami? trenujecie teraz cały czas czy co sie teraz u was dzieje?> Żadnych filmów nie ma ani nic. Jarek

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdy tylko pozwala aura i znajdujemy odpowiednie miejsce robimy posłuszeństwo. Obrona z racji tego że rękaw i gryzak po paru minutach robią się jak z kamienia narazie odpada. Do tego długie nocne wyprawy po ląkach w dosyć głebokim śniegu. Dobrze to wływa no kondycję psa. Rok temu było podobnie i dzięki temu Borys na wiosnę miał bardzo dobrą kondycję.

    OdpowiedzUsuń